piątek, 7 marca 2014

Paula Szuchman, Jenny Anderson, "Ekonomia miłości. Szczęście w związku a zmywanie naczyń"

Ostatnio dochodzę do wniosku, że życie z biegiem lat może się tylko bardziej komplikować. Co z grubsza oznacza, że już do końca (pełnego udręki) nie będę mieć chwili wytchnienia. Gdy dopadają mnie takie przemyślenia, zazwyczaj oznacza to, że nastąpiło przeciążenie i że natychmiast trzeba iść na urlop.
Ponieważ na urlop nie bardzo mam czas, postanowiłam poczytać sobie coś lekkiego. Padło na "Ekonomię miłości", książkę, która być może jest bardzo dobrym podręcznikiem, ale jest też najgorszym na świecie poradnikiem małżeńskim.

niedziela, 2 marca 2014

Kaja Malanowska, "Drobne szaleństwa dnia codziennego"

Ostatnio przez Facebooka przetoczyła się średnich rozmiarów aferka związana z wypowiedzią Kai Malanowskiej. Stwierdziła ona, że wynagrodzenie w wysokości 6800 zł za 16 miesięcy pracy nad książką jest kpiną. Przypomniało mi się przy tej okazji, że czytałam jedną z powieści autorki i że... nie chciało mi się nawet napisać notki na jej temat. Są książki, które pozostawiają człowieka doskonale obojętnym. Niestety, "Drobne szaleństwa" to jedna z tych książek.