środa, 19 listopada 2014

Zadie Smith, "Londyn NW"

"Łączy ich jedno - NW, kod pocztowy i miejsce pochodzenia" - tak wydawca przedstawia nam bohaterów najnowszej powieści Zadie Smith. Jak wspominałam w poprzedniej notce, moim zdaniem klucz jest jeszcze jeden - oczekiwania. Własne, cudze, wszystkie nierealistyczne.
Moje uczucia do Smith są stałe i nieco skomplikowane. Zazwyczaj jej książki czytam bez opamiętania przez kilka dni, potem zastanawiam się, co do cholery tam było, że się tak uzależniłam, a następnie przez dłuższy czas opowiadane przez nią historie wracają do mnie i - dręczą. Nie inaczej było z NW. 

Nieprzezroczysty często styl, powolne tempo, fragmentaryczność. Zazwyczaj sarkam na takie zabiegi literackie, bo niejednokrotnie kryją przeraźliwą pustkę lub w najlepszym wypadku brak umiejętności autora. Tutaj skrzywiłam się nieco na początku, a potem okazało się, że z tych strzępków wyłaniają się zapachy, kolory, nawet temperatura powietrza. Czyli - jest dobrze (jestem pod tym względem trudnym, wybrednym i niewdzięcznym klientem).
A potem - historia Leah, która powinna zajść w ciążę i musi ostatecznie pogodzić się z tym, że jest dorosła i nie może mieć już swoich marzeń, tylko cudze. "Z dnia na dzień wszyscy dorośli. Gdy ona się stawała, wszyscy zdążyli dorosnąć i się stać".
A potem - historia Felixa, dawnego dilera, który uwierzył, że świat podporządkuje się jego woli i pozwoli mu "przejść na następny poziom", gdzie wszystko będzie cudowne. Że sukces jest na wyciągnięcie ręki; że wystarczy określić, jakie ma być życie, by takie się stało. Historia tego, jak ślepy los weryfikuje tę wiarę,  choćby nie wiadomo jak żarliwą.
A potem - historia Keishy-Natalie, która tak bardzo musiała być idealna, by udowodnić całemu światu, że pochodzenie jej nie określa, że stała się swoim własnym awatarem. "Brutalna świadomość rzeczywistości, której tak pragnęła i wyczekiwała - na która tak bardzo liczyła, nie zdając sobie z tego sprawy - ostatecznie nie nadeszła". A gdy w końcu dotyka ją nieświadomie prowokowana katastrofa, nie znajduje ukojenia.
A między tymi historiami historia Felixa, złotego chłopca, który najzwyczajniej w świecie nie sprostał.
"Po prostu nie rozumiem, dlaczego mam to życie" - mówi Leah i chyba jest to najważniejsze zdanie w "Londyn NW".
No pewnie, mamroczę pod nosem, bo w końcu trafia do mnie prawda; najwyraźniej rozumieją ci, którzy od nas OCZEKUJĄ. Bądź mądra. Bądź zadbana. Bądź miła. Załóż rodzinę. Zarabiaj dużo. Niech o Tobie mówią.
"Londyn NW" kupiłam, bo pociąg mi się spóźniał, a księgarnia była po drodze. W gratisie dostałam - olśnienie.

Zadie Smith
"Londyn NW"
Wydawnictwo Znak, Kraków 2014
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,4584,Londyn-NW

1 komentarz:

Wiadomość formularza